 |
www.subiektyw.fora.pl Forum ludzi związanych z magazynem kulturalnym Subiektyw.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
martyna
Dołączył: 02 Lis 2009
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:05, 19 Lut 2010 Temat postu: Hair |
|
|
Hair – włosy pokoju i wolności
Kultowy musical Gerome'a Ragniego i Jamesa Rado we wrocławskim Teatrze Muzycznym Capitol.
Bo my jesteśmy tacy, jak oni, a ja, przez cały spektakl czułam, że nie ma my i wy, a już na pewno nie ma oni, jest tylko jeden byt.
Wśród ludzi oddających swoje kurtki i płaszcze do szatni, którą obsługiwały dwudziestoletnie obywatelki lat sześćdziesiątych, jeździła na rolkach dziewczyna w zaawansowanej ciąży. Podjechała do mnie i mojej mamy „Ale macie hairy! Cześć jestem Jeany!”. Mówiła wprawnym aktorsko głosem, by wszyscy ją słyszeli. Podała nam rękę, zapytała jak się nazywamy i czy utworzymy jej grupę szturmową. „Jasne!” Z przetrenowanym okrzykiem „jo” wtargnęliśmy na widownie, by zająć miejsca. Przysiadła się do nas Jeanny (Monika Dawidziuk). „Adoptuj mnie?/!” zapytała bądź rozkazała mamie, która jak wiadomo była, jest i będzie moją mamą. „A będziesz wynosiła śmieci?” „Mam dziecko, czujesz, kopie.” „Witaj córko.” „Hud (Mikołaj Woubishet ) poznaj moją mamę i naszą siostrę.” „Witaj kolejna mamo Jeany. Hej siostra, jestem czarnuch, całkiem czarny” „Biały nie jesteś, ale żeby tak całkiem czarny.” „Widzisz tu czarniejszego? Berger, mamy nową siostrę, wygadana jakaś.” „Ave siostra.”
Spektakl, dla którego scena nie stanowi ograniczenia, nie ma początku. Aktorzy krążą po scenie, która przeminiona jest przez Michała Hrisulidisa w artystyczny squat. Gdzieś, ktoś się rozśpiewuje i dołączają kolejni. Zaczyna się. Światła jeszcze nie gasną, jeszcze chwilę pozostają włączone nim przytłumione, zamienią się w mrok. Okadzona nikotynowo-(dziwnie nieznajomo)marihuanowym dymem siedziałam jak zahipnotyzowana pochłaniając woń potrzeby miłości, wolności i akceptacji. Wydawało mi się, że Claude (Adrian Kąca), czy Berger (Bartosz Picher) nie wierzą w żadne idee wypływające z „Dezyderaty” Maxa Ehrmanna (swoisty manifest ruchu hipisowskiego). Dla nich to, że ich osiągnięcia, jak i plany powinny stanowić źródło radości, czy to, że są dziećmi wszechświata, to nie są wielkie prawdy, pierwotne przekonania, to podstawowe do życia rzeczy. Zgoda na drugiego człowieka i zgoda by porwać się w wir choreograficznych zdarzeń wykonanych śpiewająco.
Historia, znana z filmu Milosa Formana z 1979, nie jest tożsama z tą z wrocławskiego Capitolu. Claude nie jest przyjezdnym, akcja niemalże nie to czy się w Nowym Jorku, a część piosenek śpiewana jest w odmiennym kontekście. Bez znaczenia. Bo co ma znaczenie w obliczu łez? Łez wywołanych uwypukleniem przez powtórzenie scen walki i równością zobrazowaną nagością absolutną; w której wszyscy są jednorodni i wszystkich spotyka śmierć.
Przedstawienie zostało nagrodzone długotrwałym aplauzem. Aktorzy powracając na scenę już kolejny raz zaczynają skandować: Wolność! Miłość! Sex! Zachęcą publiczność by się dołączyła. Wszyscy zaczną śpiewać „Let the Sunshine In” w oryginalnej wersji językowej. Berger podbiegnie i zaciągnie mnie na sceną, bym potańczyła z nimi. Razem z kilkoma osobami z widowni stoimy w epicentrum, z którego promieniuje ta niesamowita energia i intensywność, którą emanuje musical, na scenie.
Po musicalu zostałam z przeświadczeniem, że hipisi, nie byli wyjątkowi, bo byli hipisami, a dlatego, że fascynowało ich to co niesie bycie hipisem. I tak „Make love, not war” stało się objawieniem, a to że „biali ludzie wysyłają czarnych ludzi na wojnę z żółtymi, żeby Bronic ziemi, którą ukradli czerwonym” nierozwiązywalnym paradoksem.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
michał p
Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 1:09, 25 Lut 2010 Temat postu: |
|
|
krytyki będzie bardzo mało... bo tekst Ci wyszedł moim zdaniem i uważam, że powinien wejśc do numeru. jest napsiany sprawnym językiem, recenzja trochę jak opowiadanie... ciekawe.
pozdro
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez michał p dnia Czw 1:09, 25 Lut 2010, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Krzysztof
Dołączył: 19 Paź 2009
Posty: 36
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 12:55, 02 Mar 2010 Temat postu: |
|
|
Bardziej opowiedzenie o wydarzeniu niż recenzja. Ciekawie, "szybko" opowiedziany, dialogi dodają dynamiki, wprowadzają jakieś elementy historii.
Ogólnie - mi się podoba, choć trochę się gubiłem w samym tekście momentami, jakby nie do końca czając, co opisujesz. Ale ja tak mam, kiedy czytam coś wieczorami ;]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|