michał p
Dołączył: 16 Paź 2009
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:59, 22 Gru 2009 Temat postu: Dużo szczęścia i mało tematu |
|
|
cześć
przesyłam artykuł, który mógłby pozostać w takiej formie jak jest poniżej, ale nie poruszyłem w nim jeszcze kwestii zależności szczęścia od tematu... myślę, że mogę np. zacząć coś tam pisać i urwać, zeby nie zanudzić czytelnika, a zainteresowanych odesłac na stronę. pozdro;)
Dużo szczęścia i mało tematu
Przychodzą i pytają: pani Basiu, pani Basiu, wszystko jest si? Ja mówię: si, git majonez.” – odpowiada pani Basia, gwiazda serialu internetowego „Klatka B”, ludziom, którzy w odcinku „…” przyszli odwiedzić jej zaaranżowany na poczekaniu sklep osiedlowy. Przychodzą właśnie do niej. Uwielbiają panią Basię za szczerość, poczucie humoru, zdrowe podejście do życia oraz (co dla mnie jest najważniejsze) złote myśli. Teksty, na podstawie których można zbudować tzw. „filozofię pani Basi”. Wypowiedzi zwyczajnej kobiety
z wrocławskiego bloku mają często głębszy, bardziej filozoficzny wymiar niż przeciętnemu odbiorcy mogłoby się wydawać. Patrzymy na tę często wulgarną i nieprzebierającą w słowach osobę, jak na medialną idiotkę, która pełni rolę kolejnego błazna podbijającego Youtube.com. Zapominamy , że postać jaką stworzyła aktorka-statystka – Barbara Rogowska, jest wzorcem parenetycznym mieszkającego w bloku, sfrustrowanego własnym życiem, przeciętnego Polaka. Pomijamy bohaterkę, która często mówi mądrze, ale my, głupio jej słuchamy*.
„Ale czemu w Polsce to jest nielegalne a tam jest legalne? Nie wiem, skąd mogę wiedzieć? Tam jest kraj otwarty, tu jest komuna jeszcze. Nie wiesz, że jesteśmy sto lat za murzynami (…)?”. Nie mam zamiaru obrażać czarnoskórych ludzi, których traktuję na równi z innymi. Nie mam zamiaru wygłaszać mowy gloryfikującej palenie marihuany (Pani Basia odpowiedziała na pytanie: dlaczego w Holandii „trawka” jest legalna, a tu nie?). Barbara Kwarc w tej krótkiej wypowiedzi zawarła istotę naszej mentalnej głupoty, objawiającej się w idiotycznych przepisach niczym z czasów PRL-u, np. stawianie znaku ograniczającego prędkość do 50km/h sto pięćdziesiąt metrów za znakiem ograniczającym prędkość do 90km/h. Mówiąc: „tu jest komuna”, miała na myśli wszystkie absurdy polskiej rzeczywistości, z którymi spotykamy się w urzędach, szkołach, instytucjach. Wchodzimy do urzędu, chcemy zarejestrować samochód, czekamy cztery godziny w kilometrowej kolejce aż ktoś z łaski swojej powie nam, że paszport i prawo jazdy nie są dowodami tożsamości, i że bez dowodu tożsamości nie można dokończyć rejestracji. Na końcu odsyłają nas z niczym do domu. Za komuny zazwyczaj wychodziło się ze sklepu chociaż z chlebem. Za dziesięć minut „Panizokienka” wychodzi z gmachu urzędu ze stertą tablic pod pachą i wsiada do samochodu. Dosiada się koleś i ma po chwili zarejestrowany samochód w trybie przyspieszonym.
W Polsce po znajomości i za odpowiednią opłatą można załatwić wszystko. Pani Basia nie zna odpowiedzi na pytanie: dlaczego tak się dzieje? Lekko podenerwowana szybko używa sformułowania „tu jest komuna”, bo tu i teraz nie możemy odciąć się od przyzwyczajeń, pozornej świętości, ugruntowanej hipokryzji, która pobudza nas do oszukiwania szefa, robienia wszystkiego „na lewo”. Usprawiedliwiona, anachroniczna zaściankowość – zezwolenie na płytkie myślenie. Żyjemy w nowoczesnej cywilizacji: „laptopy, sropy, zmywarki, pralki, elektronika, pika” (Klatka B odc…) Określenie „sto lat za murzynami” jest nie na miejscu, ale na pewno drastycznie oddaje mentalne zacofanie Polaków spowodowane trudnym okresem PRL-u, kt®óy wywarł na nas piętno. Pewnie, dlatego powtarzamy często, usprawiedliwiając wszystkie absurdy, z jakimi się spotykamy: Tu jest Polska. Tu złodziej złodzieja pogania. Tu jest Polska…
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez michał p dnia Wto 18:03, 22 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|